Generalnie przy takich zasadach opodatkowania to chyba ludzie przestaną handlować na giełdach już w ogóle. Jeżeli każda transakcja krypto <> krypto to przychód, to nawet obracając niezbyt dużą kwotą, jak np. kilkanaście tysięcy, można mieć milionowy podatek do zapłacenia. W dodatku niezależnie od tego czy ostatecznie coś zarobiliśmy? Czyli oddamy zysk (jeśli jest), wkład i jeszcze będziemy mieć grube długi? Gdzie tu sens...
Poprawcie mnie jeśli źle to rozumiem...