...Małe giełdy przy niedoborze arbitrażystów i z bardzo małą ilością przychodzących zleceń mogą bawić się w to same. Czyli stawiać półki buy/sell dodając sobie płynności. Półki te zależą od tego co leży na większej giełdzie. Jeśli ktoś kupuje na takiej giełdzie z takiego zlecenia to kupuje od giełdy która od razu z automatu kupuje to samo od większej giełdy, by zachować zgodność sald...
Czyli wychodzi na to, że giełdy krypto w zupełności zależą od arbitrażystów, którzy są niczym więcej jak doświadczonymi trejderami z dużym portfelem.
Giełdy krypto nadal są w powijakach i tak jak piszesz, muszą sami sobie być arbitrażystą przez większość czasu, jak znam życie.
Nie rozumiem trochę tego tłumaczenia, bo piszesz o minimalnych różnicach w cenach, a przecież oni zarabiają i szukają właśnie dużych różnic w cenach, żeby to się opłacało (transfery, opłaty, itd.)
Teraz sumując wszystko: jeżeli chodzi o poważne różnice cen, to tak zgadzam się, prawdziwi arbitrażyści starają się coś na tym ugrać, ale jeżeli mówimy o minimalnych różnicach cen, to moim zdaniem w 90% przypadków (lub więcej) są to same giełdy, co najmniej jak dotąd.
I znowu wracamy do momentu kiedy
siadamy do pokera z giełdą, która widzi wszystkie karty i nawet, jeżeli nie będzie oszukiwać to zawsze wygra.
Proponuje Binance PRO, całkiem inne ceny