Po pierwsze to bitomaty a nie bitcoinomaty a po drugie to troszkę brzmisz jakbyś się urodził przed 1950.
Każdy z tych bitmatów to nie są randomowo rozrzucone maszyny, które do nikogo nie należą. Można sprawdzić firmę, zadzwonić do supportu, wypytać o wszystko co cię ciekawi a potem używać. Ja tam wolę bitomaty głównie przez anonimowość. Korzystałem kilka razy z biur i zawsze trzeba było zadzownić by się umówić, bo nie mają wystarczającej gotówki na zawołanie (ujawniony nr telefonu), potem pokwitować odbiór podpisem, często podać podstawowe dane (niby pro forma).
https://bitcoinomat.pl/ 
Jak na początku pierwsze bitomaty były stawiane w Polsce (2014 r.) to była dyskusja czy powinno się je nazywać bitomatami czy bitcoinomatami, bo niektórym jeszcze kojarzyły się źle z upadłą polską giełdą (bitomat.pl), która upadła w 2011 r. Teraz przyjął się prostszy termin.
Ale też od niektórych osób słyszałem, że wolą 'człowieka niż maszynę' itp. teksty, obawa przed stratą pieniędzy, że człowiek nie może ich oszukać lub się pomylić...
jedyna alternatywa dzisiaj w krajach EURO to LocalMonero i ryzykowne targi gotówkowe P2P
dla tego ja wolę handlowac z maszyna niz człowiekiem, nie da ci lewych banknotów, albo nie wyjmie noża czy pistoletu, te Bitomaty to naprawdę dobre rozwiązanie (było)
Chyba wolałbym wpaść na wakacje do Polski/Hiszpani niż spotkać się z przypadkową osobą P2P na wymianę większych ilości. Ludzie potrafią się zabijać za 1000zł.
Za 1000 zł to nie, ale ryzyko jest oczywiście większe. Choć w czasach świetności localbitcoins, gdy nie było wymogu KYC i nie ograniczali opcji wymian gotówkowych, nie było problemem znaleźć ludzi z wieloma pozytywnymi komentarzami i dużym potwierdzonym obrotem do takich transakcji, z niedużą prowizja względem giełdy, przynajmniej w średnich i większych oraz turystycznych miastach na świecie.